czwartek, 6 grudnia 2012

III. Wspólny interes.


"Niektórym interesom sprzyja znalezienie prawdy, innym jej niszczenie."

Sen przychodził tak szybko i można było się poczuć tak wspaniale, lecz sen szybko też odchodzi i doprowadza człowieka do szału.
Lestrange przetarła zaspane oczy i zerknęła w stronę okna. Gwiazdy świeciły mocniej i już nie chowały się po zakątkach bawiąc się nieustannie z uczennicą. Powtarzający się wciąż ohydny sen był nie do zniesienia. Paskudny szept nieznanej jej istoty z koszmaru nadal dzwonił jej w uszach i wprowadzał Ślizgonkę w stan lekkiego niepokoju. Ale przecież w Hogwarcie mamy być bezpieczni, albo przynajmniej mamy mieć to poczucie, prawda? Zdruzgotana czarnowłosa zatkała uszy by już nie słyszeć tego obrzydliwego szeptu. Niestety nie pomagało, lecz Leigh się nie poddawała i na siłę przyciskała poduszkę do uszu. Czego chciała ta okrutna noc od dziewczyny?

*

Everleigh nigdy nie była prefektem i raczej nie zamierzała nim zostać. Miałaby za dużo obowiązków i wtedy nie byłoby czasu na jej ulubione czynności. Poza tym wystarczy zerknąć na jej stopnie i kartoteki – to definitywnie przekreśla jej szansę na prefekturę Slytherinu. Co robiła w takim bądź razie w łazience prefektów? A no właśnie jedyne czego Leigh zawsze zazdrościła tym napuszonym pupilkom szkolnym to wyjątkowo fajna toaleta. Jednak dzięki swojemu nieodpartemu urokowi osobistemu ślizgoński prefekt zawsze chętnie użycza jej hasła. Teraz gdy nikt nie patrzył po raz kolejny wkradła się do niej i popędziła do jednej z kabin. Gdy nie słyszała żadnych kroków ani rozmów odetchnęła z ulgą. Zresztą to co ją to obchodziło, że ją tutaj złapią? Pewnie i tak machną ręką bezsilnie na to zdemoralizowane dziecko albo ukochany Snape stanie po jej stronie. Dziewczyna wyjęła z kieszeni szaty papierośnicę i wyjęła jednego papierosa. Poklepała się po kieszeniach w poszukiwaniu takiego bardzo przydatnego przedmiotu jak zapalniczka jednak nie natrafiła na niego. Przeklęła cicho i wyjęła z buta swoją kochaną hebanową różdżkę.
- Incendio! - wypowiedziała pod nosem zaklęcie, a papieros w jej ustach odpalił się. Zaciągnęła się raz, drugi, wypuszczając dym, a to nosem, a to puszczała okręgi. Tworzyła z dymu niewiarygodne kształty i śmiała się z nich potem pod nosem. Chwila relaksu między lekcjami była jej potrzebna, musiała też odreagować nocne koszmary, które teraz cieniem uwidaczniały się na jej twarzy. Pozostanie tutaj jeszcze dłuższą chwilę i spalenie kolejnego szluga w łazience prefektów było naprawdę kuszącą propozycją jednak przypomniała sobie, że rano dostała list. Któż mógł mieć do niej interes? Lub być jej niby tajemniczym wielbicielem?

Lestrange. Rozmawiałem z matką. Może nam pomóc w załatwieniu drugiego przedmiotu, ale nie naprawimy tego na terenie szkoły bez Snape’a. Porozmawiaj z nim najszybciej jak się da. Draco.

Pospiesznie przeczytała treść pergaminu po czym zgasiła fajkę o ścianę i wrzuciła ją do sedesu. Wyszła zadowolona z toalety, minęła przy tym jednego z oburzonych prefektów obdarzając go uśmiechem i ruszyła do lochów. Droga nie była długa i zawsze mogło być gorzej.
- Dobry psorze. - mruknęła wchodząc do Sali Eliksirów. Przymknęła na chwilę powieki, zasłaniając zmęczone oczy cienką warstwą skóry zabarwionej ciemnym kolorem. Cieniem do powiek, bezsenną nocą, żadna różnica.
- Witaj, Lestrange. - usłyszała głos, który wyrwał ją z odmętów rozważań zarysowujących się świetlistymi smugami w ciemności zamkniętych oczu. Odwróciła lekko głowę i przyjrzała się profesorowi. Nieświadomie rozchyliła lekko usta, spoglądając na niego przez kilka dłuższych chwil. Kiedy przemyślała już wszystko to co przekazać chciała powiedziała:
- Potrzebuję pomocy.
- Pomocy?
- Mówię niewyraźnie, czy jak?
- Trochę szacunku, Lestrange. – rzucił cierpko Snape. Everleigh uniosła sceptycznie brwi i skrzyżowała ręce na piersi. Na widok ten profesor podniósł się od biurka i stanął naprzeciw niej. – Czego ode mnie oczekujesz?
- Nie mogę zdradzić zbyt wiele, ale ja i Dracon mamy zadanie do wykonania.
- Wiem.
- Wiesz? – Lestrange otworzyła szeroko oczy wpatrując się w ziemistą twarz nauczyciela. Nagle ni stąd ni zowąd zaczęła przechadzać się po gabinecie bijąc się z myślami. – Kłamiesz. – wypaliła ostatecznie patrząc na Snape’a oskarżycielskim wzrokiem.
- Zupełnie jak Bellatrix. – odpowiedział jej zuchwale. – Tak jak ona twierdzisz, że jestem kłamcą? Że blefuję, by wyciągnąć z Ciebie jakie zadanie zlecił Wam Czarny Pan? Ułatwię Ci to. Wiem, że musicie zlikwidować Dumbledora. Nadal twierdzisz, że kłamię?
Leigh otworzyła usta by wytoczyć kolejne argumenty przeciwko słowom profesora, ale w jednej chwili straciły one jakiekolwiek znaczenie. Zrezygnowana Lestrange zamknęła wargi i uniosła brew obserwując Severusa.
- Więc jakiej pomocy potrzebujesz Everleigh?
- No cóż. Skoro tak wszystko wiesz… – zaczęła spokojnie opierając dłoń na biodrze w sposób dość wyzywający. – Słyszałeś kiedyś o szafce zniknięć? – zapytała i usiadła na biurku nauczyciela zakładając nogę na nogę. Przez chwilę zbeształa się w myślach, choć z drugiej strony dlaczego miała by nie użyć swojego uroku do zdobycia tego czego potrzebowała? Nie mogła też zaprzeczyć, że Snape miał w sobie to coś, co Everleigh zawsze urzekało. Czemu by nie spróbować?
- Szafce zniknięć? – zapytał zerkając na nią i unosząc brwi. – W co Ty pogrywasz Lestrange?
Leigh odchyliła głowę do tyłu, przymknęła oczy i pokręciła głową.
- Zła odpowiedź Severusie. - jej twarz momentalnie przybrała nieco figlarnego wyrazu. Wstała i zbliżyła się do mężczyzny. Może nawet trochę za bardzo. Ale to wszystko specjalnie, wszak okropna z niej prowokatorka, czyż nie? Do nozdrzy Snape'a dostał się subtelny, przyjemny zapach jej kwiatowych perfum. Bawiło go te jej spojrzenie, gdy próbowała być taka pociągająca, taka wyzywająca. Według niego wychodziło jej to średnio, a urzekała go wtedy, gdy najmniej się tego spodziewała. Nie mógł wszak odmówić jej pewnego rodzaju wdzięku. Nie, Everleigh Lestrange nie była szarą myszką. Nie czas jednak na pogrywanie sobie w flirty. Zwłaszcza z uczennicą. Nawet tak ponętną uczennicą
- Czego potrzebujesz o niej wiedzieć? - rzucił krótko, delikatnie odpychając ją od siebie i ponownie zajmując miejsce przy swoim biurku. Niezrażona jego zachowaniem Leigh przysiadła na skraju mebla i założyła nogę na nogę. A to ci niepozorna kokietka.
- Trzeba ją naprawić. Jedna jest tutaj, druga w Londynie. Ta szkolna właśnie nie działa – wyjaśniła.
- A nie sądzisz, że to Wasz problem? – odrzekł spokojnie wpatrując się w nią uważnie.
- Nie sądzę. – odpowiedziała pewnym głosem i pochyliła się w stronę profesora nie dbając o to, że uwidacznia właśnie większość swoich atutów. Robiła to czego wymagało od niej zadanie. Jej największy priorytet. – Zadowolenie Czarnego Pana, jest naszym wspólnym interesem Severusie. – szepnęła i pozwoliła by jej słodki oddech owionął usta i twarz Snape’a. Profesor milczał przez kolejne minuty. Na to Lestrange wyprostowała się dumnie, kiwnęła głową w kierunku Severusa dając tym samym znać, że jeszcze tu wróci i opuściła gabinet. Cel osiągnięty.

8 komentarzy:

  1. nie rozumiem dlaczego tu tak mało komentarzy! to opowiadanie jest świetnie! rozdział cudowny zresztą jak zawsze! czekam na kolejny! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Że też nic nie pisałaś, że wstawiłaś kolejny rozdział! Uh... Ale wybaczam Ci, bo jest świetny, tylko czemu tak krótko? :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam
    Flirty ze Snapem- no, no, no ;3
    Czekam na kolejne ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieje się ! To lubię . <3
    Rozdział świetny ! Szkoda że taki krótki ;( .

    OdpowiedzUsuń
  5. cześć!
    wybacz - dopiero dziś, przeglądając Księgę Gości zobaczyłam Twoją prośbę o informowaniu Cię o nowych rozdziałach. nie dostrzegłam tego wcześniej, więc przepraszam, przepraszam, przepraszam :)
    mam nadzieję, że od czasu do czasu jeszcze do mnie zaglądasz! :)

    Pozdrawiam,
    Maria N. Joy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że zaglądam! podoba mi się Twoje opowiadanie, tak strasznie, strasznie, strasznie <3

      Usuń
  6. http://hermiones-diary.blogspot.com/ zapraszam na 26. rozdział. :) informuję, tak jak prosiłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. http://hermiones-diary.blogspot.com/ z przyjemnością zapraszam na nowy rozdział i życzę udanych świąt i lekkiego 2013 roku! :)))

    OdpowiedzUsuń